Bóg zarówno w ST jak i w NT jest taki sam tzn. jest hojny. Dzieli się chętnie z ludźmi tym co ma najcenniejsze. A co na to ludzie? Na ile hojność jest atrakcyjna, a na ile rodzi obawy? Na ile czyni wolnym, a na ile ogranicza? Jest zagrożeniem, czy szansą?